niedziela, 7 września 2014

warsztaty foto

kolaż nieuporządkowanych wspomnień na szybko. w ciągu trzech dni w moim wnętrzu panował spokój. sztuka znów objęła mnie swymi ramionami, a artystyczny duch zamieszkał we mnie cicho, przytulnie jak kot. uczyłam się siebie i innych. moja Mo - bratnia dusza. przyjacielskie spowiedzi i odprawianie dziadów. wspieranie się wzajemne. dużo śmiechu, zdarte gardło. pasjonujące rozmowy i rozumienie się bez słów. nowy sposób patrzenia na fotografię. nowe inspiracje, podejście do świata. próba zrozumienia kobiecości, praca nad samooceną i pewnością siebie. przytulenia, rozmowy, kontakt wzrokowy, dotykowy. Mi. - poczucie bezpieczeństwa. rozmowa z W.: utwierdzenie się w przekonaniu, że dobrze robię z wyjazdem do Fr. otwieranie piwa zapalniczką. Zagórz: spełnienie marzenia, piękne ruiny, poczucie duchowego przytłoczenia. muzeum Beksińskiego: zachwyt i strach. festiwal smaków: chleb ze smalcem, z ogórkiem i piwo ze skórką pomarańczową, mix pierogów. po ognisku: kara dla P. za grzechy: zniesienie pakunków z trzeciego piętra. historia od P.: koń, którego udusiła mgła i krowa, której urwało w rzece głowę. pokój 322: troje w łóżku to nie tłum. skansen o 6 rano, gdy nie ma żywej duszy. mgła. eksperymentowanie fotograficzne w miasteczku galicyjskim. zwiedzanie skansenu z przewodnikiem: żołnierze - film "Wołyń" czy coś takiego. dwusmakowa drożdżówka z piekarni, kręgielnia, historia z dostaniem się do atelier. odpalanie papierosa "na fotografa" czyli światłem słonecznym skierowanym na papierosa przez szkło. Krosno: przewodnik-artysta, dziwny obraz przedstawiający Meduzę w kościele, historia zakazanej miłości, zejście do krypty, odkopane ruiny, wąska wieża, kawa. Prządki: dziki Obeliksa. chcę to wszystko zatrzymać głęboko w sobie. 

na zdjęciu: Mo. Krosno, wrzesień 2014.

jedno z moich ulubionych zdjęć z pleneru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz