
I znów powrócił jej zapomniany trochę pokiereszowany czarny anioł.
3 miesiące.
5 rozmów.
6 westchnień.
co jest w tym człowieku, że na samą myśl głupio się uśmiecha?
i co jest w tym człowieku, że mogłaby uciec dla niego?
/chociaż oczywiście on nigdy nie spojrzał na nią jak na kobietę, a jak na kolegę z fotografii po fachu.../
od rodziny
od przyjaciół
żeby poczuć
wolność... (o której on tyle mówi)
i jak ma mu powiedzieć, że jest niczym Julia K., bo rodzice nie zgadzają się na tę znajomość? ja ma mu powiedzieć, że nie może się z nim wybrać nawet do cyrku?
jak
?
?
OdpowiedzUsuńz deszczu pod rynnę.
OdpowiedzUsuń