piątek, 14 października 2011


czas paluszkiem grozi

trochę lepiej z moją egzystencją w mieście R. 
okazuje się, że Bóg albo los nade mną czuwają.

tylko czemu w tym wszystkim zgubiłam siebie?
szukam swojej romantyczności.

2 komentarze:

  1. pewnych rzeczy i cech już się nie odzyska... ale romantyczności szkoda by było tracić tak zupełnie. trzeba mieć z tego życia jakieś przyjemności ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. mądrze G. pisze! szukaj, na pewno gdzieś tam jest! :)

    OdpowiedzUsuń