czwartek, 16 grudnia 2010


...patrzył uporczywie szeroko otwartymi, zastygłymi jakby w obłędzie oczyma na to, co się działo, i tylko lekkie drżenie policzków i warg świadczyło o gwałtownym napięciu nerwów.
(...)
Wielki biały całun okrywał trupa, którego kształty rysowały się na nim kilku falistymi liniami. Całun był z jednej strony całkowicie zetlały i odsłaniał w tym miejscu stopę zmarłej.
(...)
Jeden z grabarzy jął pruć całun, po czym ująwszy go za skraj, odkrył nagle twarz Małgorzaty.
Widok był okropny.
Zamiast oczu czerniały dwa oczodoły, wargi zniknęły, białe zęby zaciśnięte. Długie włosy, czarne i suche, przylgnęły do skroni i osłaniały zielonkawe wklęsłości policzków - a przecież rozpoznawałem w tej twarzy białoróżowe radosne oblicze, które widywałem tak często.


- Dama Kameliowa - Dumas syn



klik
klik2

1 komentarz:

  1. ostatnio na wykładzie wspomnieliśmy Sarah Bernhardt. a ja za każdym razem wspominam też cudowną wystawę Alfonsa Muchy w Pradze na której miałam szczęście być.

    OdpowiedzUsuń