niedziela, 4 lipca 2010

Gdy skończyłam podstawówkę, napisałam pierwszą długą historię. Osadzona była w przeszłości, zamki, gorsety i te sprawy... Doskonaliłam to przez kilka lat, niszcząc jej autentyczność, świeżość i zakopując moją młodzieńczą wizję, nowymi ulepszeniami. Nie ujrzy ona nigdy światła dziennego.

Śmieszny wydaje się być w tym wszystkim fakt, że wtedy nie miałam skrupułów aby zabić 4, 5 bohaterów. Dziś nie chcę uśmiercić jednego, ale nie ma odwrotu przed śmiercią. Nie mogę jej powstrzymać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz