bos(k)o.
wyszłaś spod deszczu
i weszłaś w rynnę
strumień zalewa stwardniałe
pięty twoich stóp
nie ulży to naszym pragnieniom
nie zaspokoi naszych cierpień
wyszłaś spod deszczu
i weszłaś w rynnę
tylko po to, aby przekonać się
o niemożliwości zbawienia świata
i uratowania jego sensu
bo wszystko jest wielką skrajnością
wyszłaś spod deszczu
i weszłaś w rynnę
i w całym tym zagmatwaniu
o sobie nie pomyślałaś
nie wzięłaś plastrów na serce
i masz nauczkę na przyszłość.
konkluzja dla mnie i subtelne rozliczenie się z samą sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz