środa, 21 kwietnia 2010

boski-krzyk.pl

siedziała z nich wszystkich najciszej. w pewnej (wystarczającej) odległości, pod kwitnącą biało czereśnią zapatrzona w toń (przezroczystego jak kryształ lub folia spożywcza gdzieniegdzie podarta) powietrza.

rozpoczęło się odliczanie. dni spieszyły do mety. kto szybciej, kto szybciej, kto wygra?! nie mogły złapać tchu, kibice wyli w rosnącym pośpiechu, w coraz bardziej napiętych nerwach wszystkich członków społeczeństwa. pęd niewidzialnych stóp zagłuszał wszystko, co śmiało się również poruszać. szybciej! szybciej! tempo! tempo!

nagle usłyszeli jej cichy krzyk najwyższych decybeli serca: głuche "nie!"

upadła! zemdlała? umarła.


ma się w głowie boski-krzykowaty-plan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz