środa, 23 grudnia 2009

Carol of the Bells - Celtic Woman

uśmiech na twarzy wokół otaczającego zniechęcenia
taki jedyny kwiatek na pustyni.

Z początku uszczęśliwił mnie bałwanek.
Później powolna, leniwa rozmowa o niczym z G. i R.
Uciekanie zła.

G. w Coście powiedziała:
"Kochanie kogoś to nie jest ograniczanie jego wolności
przez z a z d r o ś ć."
To chęć, żeby był on szczęśliwy mimo wszystko.

Na fotografii intensywne myślenie o sztuce.
Jedzenie pozostałości po plackach,
buszowanie po śmietniku, plecaku, wszystkim.
Myślenie odbitkowe. Liczenie czasu. Czarno-białe obrazy.

Wczoraj późnym wieczorem wysyłanie życzeń.
Merry Christmas i Wesołych Świąt na przemian.
W końcu wysłanie ich do
Mojego Westchnienia nr 1 z tamtego roku.
I jego odpisanie. :)

sen z uśmiechem na ustach.
jak najbliżej poduszki i ukojenia.
bez zbędnych marzeń.
tak niewiele potrzeba.

dzisiejsze odpowiedzi na życzenia.
raczej szczere - zawsze - życzliwe.
już nie gubię się od wczoraj.
to takie śmieszne.

r a d o s n a


***********************

http://www.youtube.com/watch?v=FKrx-4Awe70


***********************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz