środa, 16 listopada 2011

nowy dziennik powszechny czyli PotaPota


Zaaferowana pokazem mody, zaangażowana mózgiem, sercem i ciałem (jeszcze duszą przy okazji) przy wystawie i wernisażu, starająca się rozdzielić, rozszczepić czas na drobinki, na sekundy sekund sekund. Pisząca, wymyślająca wywiady, audycje, szukająca kulturalnych imprez w Rzeszowie, na których mogłaby się zrelaksować, porobić zdjęcia, a potem opisać, jak było fajnie, robiąca sprawozdania, włócząca się po jakichś kółkach, na których mówią o wszystkim i niczym (ale jest zabawnie), czytająca (m.in. Puszkina), próbująca uczyć się angielskiego, słuchająca ton muzyki, wymyślająca sesje, chcąca wybrać się do kina (na komedię romantyczną, na której przed nią nie będą się ściskać ludziska przez cały film...) itd. Mająca plany na przyszłość, jednak wiecznie sama.

Na około pouśmiechane, rozradowane, bijące mdlącą miłością oczęta młodych chłopców i dziewcząt.
I nawet pan O. (i Ty, Brutusie?!), stwierdził:
"to jak się tak angażujesz w te wszystkie takie tam, to znajdziesz se w końcu tam chłopa"

_________________
o singlach z polityki.pl:


Jednak u większości tęsknota za bliskim związkiem bywa dojmująca, ale często właśnie jest to jedyne pragnienie, któremu single nie potrafią sprostać. Nieułożone życie erotyczne w okresie biologicznej burzy hormonów wywołuje chaos emocjonalny i chwiejność nastrojów.

Wydaje się, że subtelna różnica pomiędzy byciem singlem a byciem samotnym opiera się na zadowoleniu ze status quo, świadomości korzyści, jakie niesie ze sobą, i umiejętności ich czerpania. Postrzeganie siebie jako singla nie jest sprzeczne z pragnieniem stworzenia związku.

Z cytowanego raportu „Wielkomiejski singiel” wynika, że sporą część z nich charakteryzuje raczej postawa romantyczna choć wyczekująca. – Bycie singlem to nie jest mój program na życie – stwierdza Beata Igielska, dziennikarka. – Pojawiali się w nim efemerycznie mężczyźni. Dopiero od niedawna mam nadzieję na poważny związek, ale przyznaję, że niełatwo mi się zdecydować na kompromis między moim światem a światem drugiej osoby.

Wielu singli pragnie miłości wyjątkowej, doskonałej. Nie godzą się na żadną formę iluzji miłości, jak ją nazywał Erich Fromm. Z własnego doświadczenia wiedzą, że najpiękniejsze porywy początków związku kontrakt małżeński przekształca prędzej czy później w „stan posiadania”. Ludzie prawdziwie kochający, podpowiada Fromm, są w naszym świecie raczej wyjątkiem niż regułą. Single sami wątpią, czy kochać potrafią, opętani przecież ideą wewnętrznej niezależności. I tak znajdują się w klinczu, o ile oczywiście nie zdecydują się ruszyć na oślep, tracąc choćby na chwilę charakteryzujący ich zdrowy rozsądek.


2 komentarze:

  1. pamiętasz przypowieść o Biedronkach?
    jeśli nie to ja Ci mogę przypomnieć, tylko daj znać.
    a jeśli tak to... to wiesz o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytaj Puszkina, zwolnij tempo i postaraj się nie pędzić tak szybko na ilość. Ciekawe rzeczy same Ci wpadną w ręce :)

    OdpowiedzUsuń