środa, 9 kwietnia 2014

co za dużo fiosny to niezdrofo

W ostatnich dniach często pojawiają się przed moimi oczami zdania autorstwa Agnieszki Osieckiej: Przyjaciele moi i przyjaciółki! Nie odkładajcie na później ani piosenek, ani egzaminów, ani dentysty, a przede wszystkim nie odkładajcie na później miłości. Nie mówcie jej "przyjdź jutro, przyjdź pojutrze, dziś nie mam dla ciebie czasu". Bo może się zdarzyć, że otworzysz drzwi, a tam stoi zziębnięta staruszka i mówi "Przepraszam, musiałam pomylić adres..." I pstryk, iskierka gaśnie. Pomyślałam sobie, że może to ja jestem głupia nie dopuszczając przez tyle lat nikogo do siebie, że to platonowanie niegdysiejsze, a późniejsze singlowanie to jednak już wystarczy. No co? W końcu przyszła wiosna. Love is in the air, everyone says: I love you! i te sprawy. I nawet dobrze się złożyło, bo w bibliotece pojawił się po raz kolejny ktoś, kto czasem rozprasza moje myśli, a zawsze mnie rozśmiesza. Taka pocieszna, kochana ciamajda. Dawno tego słowa nie używałam i kojarzy mi się z drugą klasą liceum i pewną buraczkową koszulą, ale tutaj pojawiło się stuprocentowo męskie przystojne, ale nieogarnięte ciacho. Palce lizać. Po namowach mojej dobrej koleżanki żeby spróbować, jako zawodowa dziennikarka postanowiłam zrobić research (bo fejs nie wiedział jaki jest status w związku - cóż za nikczemny fejs!). I co się okazało? Oczywiście, że ciacho jest zajęte. Nawet takie nieogarnięte (ale w swej nieogarniętości kochane). Tym samym kolejny raz zrażam się do relacji damsko-męskich i zagrzebuję znów wszelkie emocje. Kariera, podróże, poznawanie świata, zawieranie nowych znajomości, chłonięcie innych kultur i samorozwój - tym żyję na co dzień i nadal będę żyła. Jest przecież tyle możliwości! Jestem młoda i zdrowa, pracowita - czego mi więcej potrzeba? Stoję na rozdrożu życiowym i chłonę wszystkie propozycje, które składa mi świat. I nawet jeśli nie rzygam serduszkową tęczą zakochania, jest mi dobrze tak jak jest. Lepiej być przecież szczęśliwym singlem, niż nieszczęśliwym samotnym. Pani Agnieszko Osiecka, gdyby miłość była taka prosta to nie byłoby tylu nieszczęśliwych ludzi. Ja, zamiast bez sensu załamywać ręce nad brakiem potencjalnego partnera, przynajmniej wybieram świadomie inne propozycje rzucane mi przez świat. A miłość? "Miłość to rodzaj choroby psychicznej" - usłyszałam dziś. I na tym zakończmy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz