czwartek, 10 stycznia 2013

pijaniutka bohaterka


- Odwiozę cię do domu.
Wyszli przed pub. Dostała czkawki i cała się trzęsła.
- Jak dojedziemy, to musisz się ciepło ubrać, a ja, zanim odjadę, zrobię ci herbatę.
- Mam zimne stopy i dostaję czkawki, bo nie piłam kawki i dostaję głupawki. Cha, cha, cha, cha!
Przez całą drogę śpiewała sprośne piosenki, o których znajomość nie podejrzewała siebie. Gdy dojechali pod jej blok, Adam wniósł ją po schodach. Pierwszą rzeczą, jaką powiedział po wejściu do jej mieszkania, było:
- Musisz ubrać skarpetki!
- Tak jest!
Chichocząc, znalazła w końcu dwie skarpetki, czyste, ale nie do pary. Adam poszedł zrobić jej herbatę. Gdy wrócił, nadal siedziała w tym samym miejscu. Radosny nastrój jednak pierzchł. Jej oczy były zamglone.
- Gdy byłam bardzo samotna, to siedziałam albo leżałam po ciemku, i wyobrażałam sobie, jakby mnie dotykał. Jakbym ja reagowała. Jakby oplótł mnie swoimi dłońmi, moją szyję, a ustami…
Nie zdążyła powiedzieć, bo tuż nad nią znalazł się Adam, który położył jej dłoń na ustach.
- Ciiii… Nic nie mówi.
Pocałowała jego palce, cofnął dłoń. Patrząc w jego oczy, szeptem dokończyła:
- A potem błądził po całym ciele.


moje opowiadanie - dla tych, którzy już w nie zwątpili - żyje, ma się dobrze, obrasta w strony. po otrzymaniu najwyższej oceny na roku z egzaminu ustnego, stwierdziłam, że nagroda mi się należy i otworzyłam "nasze opowiadanie". nazwa jest dość adekwatna - z racji wielokrotnego przytaczania spontanicznych wypowiedzi różnych osób, które udawało mi się zapamiętywać w ciągu tych dwóch lat. no i historia jest "nasza".

jestem ciekawa reakcji pana V., gdy mu to wyślę. i reakcji innych. a szczególnie biednego pana Z., który musi słuchać wszystkich naszych babskich wywodów na każdym spotkaniu. już czuję, że oberwę. przecież facet by tak w życiu nie powiedział! zobaczymy.

póki co parzę herbatę od G. w mojej wielkiej francuskiej filiżance z Montmartre i piszę. uwielbiam to, jak moi bohaterowie mnie zaskakują, zmieniają moje postanowienia i żyją własnym życiem. zaraz doprawię herbatę słodkimi malinkami, miodem i cytryną. dziś dzień spokoju.

8 komentarzy:

  1. jasna dupa Pota!

    szybciej to pisz, bo mi się chce....
    czytać mi się to chce!

    a to to opowiadanie, o którym mi mówiłaś?
    to, co miałaś mi wysłać?
    to, gdzie mogłam odnaleźć siebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to to.
      miałam zamieścić nawet dziś ten fragment, ale stwierdziłam, że zepsułabym Ci wtedy frajdę czytania - w pewnym sensie. moje opowiadania się tworzą, ale powoli. dojrzewają. jak ludzie.

      Usuń
  2. nawet nie wiesz jak już mnie wciągnęło to opowiadanie:)
    może dlatego, że od razu skojarzyło mi się z książką, która ostaniami czasiy mnie baaardzo wciągnęła("Pięćdziesiąt twarzy Greya")

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też jestem strasznie ciekawa już!

    poza tym uśmiecham się na myśl jak bardzo jestem obecna u Ciebie, u was, w Rzeszowie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. gdyby nie dwie wielkie luki, gdzie muszę powpisywać resztę, która leży spokojnie poodkładana, i przejrzeć jeszcze raz wszystko, to powiedziałabym, że opowiadanie jest już skończone, bo właśnie dziś napisałam epilog.

    OdpowiedzUsuń
  5. już nie mogę się doczekać i nie wiem na co bardziej czekam na drugą część boskiego Greya czy na Twoje opowiadanie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. !
    Bawi mnie ile jest nas w nas, czekam na resztę z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń