wtorek, 27 grudnia 2011

wyjeżdżam powoli wychodzę zamykam drzwi oczy powidła
myślami biegnę zdążę już jestem
ciałem stoję w miejscu powoli obracam głowę milczę
bilety zarezerwowane nawet ten powrotny na kiedyś bo wrócę
w myślach tworzę obraz wyraz "nasz" na krańcu świata
witkacowskiego metafizycznego pępka
jestem coraz bardziej odważna skryta bezpieczna
jak wrócę ile razy wrócę zastanę cię tu takiego samego
nie-mojego ze spojrzeniem numerem telefonu obowiązkami
milczę o uczuciach tylko się wygłupiam

2 komentarze:

  1. prawdziwe, aż słyszy się ton głosu gdy się to czyta

    OdpowiedzUsuń
  2. to prawda. czuć i strach i pewność i odwagę i obawę. wszystko to stopione w jedność. jedność w wielości.

    OdpowiedzUsuń