wyjeżdżam powoli wychodzę zamykam drzwi oczy powidła
myślami biegnę zdążę już jestem
ciałem stoję w miejscu powoli obracam głowę milczę
bilety zarezerwowane nawet ten powrotny na kiedyś bo wrócę
w myślach tworzę obraz wyraz "nasz" na krańcu świata
witkacowskiego metafizycznego pępka
jestem coraz bardziej odważna skryta bezpieczna
jak wrócę ile razy wrócę zastanę cię tu takiego samego
nie-mojego ze spojrzeniem numerem telefonu obowiązkami
milczę o uczuciach tylko się wygłupiam
myślami biegnę zdążę już jestem
ciałem stoję w miejscu powoli obracam głowę milczę
bilety zarezerwowane nawet ten powrotny na kiedyś bo wrócę
w myślach tworzę obraz wyraz "nasz" na krańcu świata
witkacowskiego metafizycznego pępka
jestem coraz bardziej odważna skryta bezpieczna
jak wrócę ile razy wrócę zastanę cię tu takiego samego
nie-mojego ze spojrzeniem numerem telefonu obowiązkami
milczę o uczuciach tylko się wygłupiam
prawdziwe, aż słyszy się ton głosu gdy się to czyta
OdpowiedzUsuńto prawda. czuć i strach i pewność i odwagę i obawę. wszystko to stopione w jedność. jedność w wielości.
OdpowiedzUsuń