sobota, 29 października 2011

przykładam cicho usta do szklanki
bezszelestnie/bezwstydnie obejmuję ją moimi wargami
powoli odsuwam głowę
na szklance zostaje czerwony podwójny ślad

patrząc na niego upuszczam szklankę
spada opada upada powoli
slow motion myśli czasu ruchu przestrzeni
szkło dotyka białych zimnych płytek

całość rozsypuje się tysiącami nieżywych kawałków
to nie boli nikogo
w ziarnistych kryształkach
nie widać czerwieni mych ust

stawiam powoli stopę dociskam
biel zaczyna kalać się czerwonymi plamkami
emocje wyciekają wraz z krwią
znieczulenie ciała duszy umysłu serca


________________________
kochany Puszkin po raz kolejny
ratuje.

2 komentarze: