poniedziałek, 25 lipca 2011

natchnienie, które rośnie powoli, gdyż nie ma potrzeby się spieszyć
łzy szczęścia uronione potajemnie
karteluszki zostawiane Ameliom
ludwikowe epicentrum świata
okiennice i okna
żywa Pollyanna, do której będę pisała listy
szwędanie się po wąskich, starych uliczkach pełnych niespodzianek
deszcz i wiatr (zazdrosny kochanek)
parasole, dużo parasoli
pisanie, szkicowanie postaci piórem
próba kradzieży
zdjęcia i nowe projekty fotograficzne
Tiersen i Amiina
dziura w suficie
lawenda
objadanie się cremem brulee
esy-floresy na piasku, tańczenie nad Loarą
picie wina z wielkiej filiżanki i z gwinta
zakupy zakupy zakupy
królik na łańcuszku (nie ucieknie)
zamki zamki zamki
bańki mydlane
francuskie filmy
bonjour merci au revoir
wróciłam
















4 komentarze:

  1. witamy spowrotem frankofilu

    OdpowiedzUsuń
  2. ps przepiękne foty. z duszą

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie uczyniłaś mój dzień wspanialszym!

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszę się, że wróciłaś.
    p.s. trzymaj tam jakieś wino francuskie, bo niebawem musimy się spotkać.

    OdpowiedzUsuń