Rankiem 16 października 1793 roku, z celi więziennej wyprowadzono wychudłą i zniszczoną (cierpiała od dłuższego czasu na silne krwotoki maciczne i prawdopodobnie na gruźlicę płuc) Marię Antoninę w obszarpanej białej sukni. Była więźniarką numer 280, znaną pod imieniem Wdowa Capet, nadanym jej przez rewolucjonistów. Była królowa została załadowana na wóz używany do transportu zwykłych przestępców, związano jej ręce. Przewieziono ją następnie przez ulice wypełnione szydzącym tłumem na szafot. Relacje naocznych świadków mówiły, z jaką godnością i spokojem Maria Antonina szła na śmierć, jak lekko wbiegła na schody szafotu mimo związanych rąk. Możliwe, że już nie mogła doczekać się kresu cierpienia i poniżeń. Jej ostatnie słowa były skierowane do kata, któremu przypadkiem nadepnęła na nogę: "Przepraszam, monsieur, zrobiłam to niechcący". Głowa Marii Antoniny została odcięta przez gilotynę o godzinie dwunastej piętnaście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz