tak, znam Twoją skłonność do płakania... też czasami tak mam na myśl o cierpieniu innych, ani to bezradność, ani współczucie. i właśnie te małe wydarzenia się pamięta, nie wiadomo dlaczego niektóre, i one rozczulają tak strasznie. pamięta się kolor nieba jaki wtedy był, jak ktoś się uśmiechał, jak się czuło wtedy, można przywołać takie samo uczucie, pamięta się aż jak teledysk czasami!
smucę się, rozczulam, i tak też jest dobrze, przecież lubię. jestem szczęśliwa aż do granic wytrzymałości!
nie lubię tylko bać się w nocy, nie do końca prawdziwie.
bardzo świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńtak, znam Twoją skłonność do płakania... też czasami tak mam na myśl o cierpieniu innych, ani to bezradność, ani współczucie. i właśnie te małe wydarzenia się pamięta, nie wiadomo dlaczego niektóre, i one rozczulają tak strasznie. pamięta się kolor nieba jaki wtedy był, jak ktoś się uśmiechał, jak się czuło wtedy, można przywołać takie samo uczucie, pamięta się aż jak teledysk czasami!
smucę się, rozczulam, i tak też jest dobrze, przecież lubię. jestem szczęśliwa aż do granic wytrzymałości!
nie lubię tylko bać się w nocy, nie do końca prawdziwie.
coś za coś.