
winyle, winyle, winyle.
patrzenie na pomarańczowe światła samochodów,
momentalne przeniesienie myślami do ostatniej nocnej podróży po Paryżu, emocje napęczniałe uczuciem przepłynęły wzdłuż całego ciała w cieniutkich rureczkach z krwią.
podsumowanie dnia dzisiejszego:
sukienka - problem potęgi X, zrzucający sen z powiek ciężkimi łopatami rozwiązany.
jutro wreszcie się uczę i śpię - dłużej!
sesje fotograficzne - plany.
książki o Witkacym i Schulzu kupione za 2zł.
Szekspir i Molier też dołączyli do kolekcji.
poza tym będę budowała "dom z papieru" wraz z Dominguezem
a w świat pojadę "Trolejbusem" z grafiką Beksińskiego.
na nogi zaś założę nowe trampko-szmaciaki.
tak, ten dzień był udany.
PS! mówiłam już, że znalazłam znów moje wafelki z karmelem? :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz