środa, 9 stycznia 2013

z pamiętnika chwilowej bibliotekarki


przychodzi wielu. różne twarze. patrzę w oczy, widzę uśmiech, zamyślenie, czasem pustkę. brak pytań, odpowiedzi. oni podają kartę, ja im podaję rewersy. proszę podpisać - mówię. biorą książki. dziękuję, do widzenia - słyszę. idą dalej, a ja zostaję. za oknem śnieg. procesja samotności.


robię wszystko byleby nie uczyć się do sesji. nawet piszę prozę.
łapię się na tym, że zapisuję już wszystko i wszędzie.
moją pamięcią jest pióro i skrawek papieru.

zdjęcie - dłubane w kliszy.

1 komentarz:

  1. Ja podobnie, styczeń jest bardzo przykrym miesiącem. I to piekące poczucie winy, że powinnam się uczyć. A ja siedzę i maluję paznokcie na najbardziej oczojebny fiskusowy róż jaki znalazłam w Rossmanie. Stara ja nigdy by nie wybrała takiego koloru.. !
    Samotność jest ukojeniem, brakuje mi jej czasem.

    OdpowiedzUsuń