przytknęła sobie szminkę do ust.
"będę doroślejsza" - powiedziała. ubrała różowe 9-cm szpilki, za duże o 5 rozmiarów.
"będę doroślejsza" - powtórzyła. włączyła adapter, świeczki rozbłysły w półmroku.
usiadła. wyjęła pamiętnik i napisała ogromnymi literami: "będę doroślejsza".
nie wiedziała, że w jej pokoju jest jeszcze ktoś. siedząca na parapecie kopia siebie samej, która mówiła jej po prostu: "nie".
nawet w dwunastocentymetrowych szpilkach nabijanych "pseudo-ćwiekami" i to dobrego rozmiaru, z karminem na ustach można być 5-letnią dziewczynką. albo nastolatką. choć "naście" przeminęło dawno. i to jest cudowne! zmieniać się kiedy tylko się chce.
OdpowiedzUsuńz Pawlikowską-Jasnorzewską na dancingu szeptać mężczyźnie: "Czy słabość wzbudza w Panu litość czy pogardę...?"
czasem mam wrażenie że dorosłość nie istnieje. idziesz w jej stronę, a ona odsuwa się od Ciebie o taką samą ilość kroków. ciągłe dążenie do czegoś, ciągłe nienasycenie...
OdpowiedzUsuńnienasycenie istnieniem samym. trzeba po-tworzyć. nawet jeśli robi się źle. trzeba COŚ robić. cokolwiek. zagłuszać nienasycenie. karmić sobą bestię usadowioną w środku człowieka.
OdpowiedzUsuń